Na terenie fortów Blizne policjanci odkryli szałas z liści i gałęzi. Ten nietypowy „dom” zbudował 35-latek swojemu synowi. Mieszkali tam przez dwa dni.
Wczoraj około godz. 9 na policję zadzwonił mieszkaniec Bemowa z wiadomością, że od kilku dni w pobliżu rezerwatu Fosa Groty widuje kilkuletniego chłopca. Policjanci natychmiast pojechali na miejsce. To, co zobaczyli, przeszło ich najśmielsze oczekiwanie. Na terenie Fortów III Blizne w prowizorycznym szałasie oddalonym od stawu około dwóch metrów zastali 4-letniego chłopca. Dziecko było przestraszone i pogryzione przez owady. Wkrótce pojawił się ojciec dziecka. Mężczyzna przyznał się policjantom, że od dwóch dni mieszkają w szałasie. Robią zakupy w pobliskim sklepie i żywią się złowionymi przez niego rybami. Wokół obozu nie było żadnych rzeczy potrzebnych do przeżycia: jedzenia, ubrań czy koca. Policjanci widząc stan dziecka wezwali karetkę pogotowia. Na szczęście chłopczyk nie wymagał opieki lekarskiej i został przekazany matce, która przyjechała po syna. 35-latka doprowadzono do komisariatu przy ul. Raginisa, a po przesłuchaniu zwolniono. Sprawa zostanie przekazana do prokuratury rejonowej. Niewykluczone, że mężczyzna odpowie za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Źródło: policja.waw.pl