O siedem mandatów do Rady Warszawy z okręgu obejmującego Bemowo, Ursus i Włochy ubiega się 126 kandydatów. O 25 mandatów w Radzie Dzielnicy Bemowo walczy 375 osób. Jak pokazuje kampania, nie zawsze jest to walka według zasad fair play.
Na listach PO i PiS z tego okręgu na pierwszych miejscach dominują kobiety oraz dotychczasowe radne miasta. Maria Łukaszewicz, szefowa Komisji Budżetowej Rady Warszawy, zmierzy się „na głosy” z Olgą Johann, wiceprzewodniczącą rady miasta z PiS.
Na drugim miejscu listy partii Jarosława Kaczyńskiego jest obecny radny, szef bemowskiego koła PiS Michał Grodzki. A z kolejnych pozycji listy PO startują radne młodszego pokolenia – Izabela Chmielewska i Aleksandra Sheybal-Rostek. SLD – jak zwykle – postawiło na radnego seniora w Radzie Warszawy, słynnego motorowodniaka Waldemara Marszałka. Mimo że jest on na drugim miejscu listy komitetu Lewica Razem, nikt z działaczy nie ma wątpliwości, że i tak ma większe szanse na mandat niż działacz z „jedynki” Włodzimierz Piątkowski ze stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska. Tak było w trzech kolejnych kadencjach.
Na miejsce w Radzie Warszawy liczy też lider listy Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej Maciej Białecki. Jeśli WWS zdobędzie miejsca w radzie, dla niego będzie to powrót po latach w samorządowe ławy. Białecki był radnym powiatu, gdy ten był jeszcze oddzielony od miasta, później został wiceburmistrzem Pragi-Południe.
Zdecydowanie bardziej ostra i bezpardonowa jest bitwa o poparcie mieszkańców do rady dzielnicy. Do wzięcia na Bemowie jest 25 mandatów – o jeden więcej niż cztery lata temu, gdyż przez ten czas przybyło mieszkańców. Ubiega się o nie 375 kandydatów. Najwięcej – po 50 – zgłosiły Lewica Razem oraz komitet byłego burmistrza i wiceprezydenta miasta Jarosława Dąbrowskiego. Ten ostatni to pokłosie „afery bemowskiej”, po której Dąbrowski stracił stołek wiceprezydenta i zrezygnował z członkostwa w Platformie. Wówczas założył własny komitet i chce znów być burmistrzem Bemowa. Z jego komitetu na radnego startuje też były rzecznik i wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak, prawa ręka Dąbrowskiego. To między nimi a działaczami Platformy Obywatelskiej rozegra się główna walka o głosy. Platforma musiała oddać walkowerem jeden okręg lokalnej konkurencji, tracąc szanse na minimum dwa mandaty, ponieważ z zarejestrowanej już listy wycofało się aż pięciu kandydatów. Każdy podał „powód osobisty”. W tej sytuacji reszta listy PO (pozostałe cztery osoby) zgodnie z przepisami musiała zostać wycofana. W Platformie trwa wyjaśnianie tej pachnącej sabotażem sytuacji, która zadziwiła także PiS i SLD.
Liderem jednej z list PiS jest dotychczasowy radny Marcin Wierzchowski, działający dziś w sztabie kandydata na PiS prezydenta Jacka Sasina. A na czele listy Lewicy Razem figuruje radny i były wiceburmistrz Mariusz Początek.
Autor: Jark